Wystawa „Dojrzałość” jest kolejną z cyklu: „Cztery pory życia – od kołyski po grób” przygotowanego przez Muzeum Rzemiosła w Krośnie w Piwnicy PodCieniami. Wystawa opowiada o dorosłości krośnian na przestrzeni XX w. Ekspozycja jest czynna dla zwiedzających od 02.02.2021 r. do 30.06.2021 r.
ZABAWY, BALE, DANCINGI, IMIENINY
Przedwojenne zabawy taneczne odbywały się m.in.. w sali „Zgody”. W 1928 r., w 10. rocznicę odzyskania niepodległości, krośnieński Związek Legionistów urządził tam nader udaną zabawę taneczną.[1] Krośnianie spotykali się tam na uroczystym opłatku, organizowanym dla członków Towarzystwa Zgoda. Jak donosił „Głos Krośnieński” z 1929 r. „w wieczorze wzięli udział najwybitniejsi mieszczanie. Przemawiali: burmistrz p. Jędrzej Krukierek, ks. proboszcz Nowakowski, prezes Mięsowicz i insp. Urbański. Zabawa przeciągnęła się w bardzo miłym nastroju do późnej nocy”.[2] Tańczono również w restauracji u Szmalcowej. Rubryka towarzyska donosiła, że bawiono się tam ochoczo, pito i tańczono przy obsłudze skrzętnej i rzetelnej.[3]
Tańce odbywały się też w „Sokole”. Tradycję swoją w tym miejscu miały zabawy karnawałowe. „Głos Krośnieński” zapraszał mieszkańców 2 II 1929 r. na bal karnawałowy, zapewniając, że „Zarząd czyni duże przygotowania aby uprzyjemnić P. T. Obywatelom ten wieczór”.[4]
Warto nadmienić, że do tradycji balów karnawałowych powrócono w PRL-u. Słynne bale maskowe organizowała Aldona Merska-Sroka. Oprócz przedniej zabawy tanecznej ich uczestnicy mieli okazję brać udział w licznych balowych konkursach, np. na najlepszą parę taneczną, na najlepszy strój balu.
W okresie międzywojennym zabawy taneczne organizowane były również na wolnym powietrzu, w usytuowanym naprzeciw „Sokoła” Parku Miejskim. Odbywały się w każdą niedzielę i święta. Dorośli i młodzież tańczyli przy muzyce do późnej nocy. Komitety festynowe przeznaczały zdobyte środki na cele szczytne i społecznie pożyteczne.[5] Ideę zabaw pod gołym niebem w Parku Miejskim kontynuowano tuż po II wojnie światowej. Entuzjazm pokoju, wolności i odbudowy rozpierał krośnian. Kronika Klasztoru oo. Kapucynów 2 VIII 1945 r. donosiła, że powstał pomysł urządzenia festynu z przeznaczeniem na remont fasady kościoła. Komitetowi przewodniczyli p. Kremski – kierownik powiatowego Urzędu Kultury i Sztuki oraz Władysław Walczak – dyrektor Huty Szkła. Festyn odbył się początkiem września w Parku Miejskim. Pogoda dopisała a krośnianie bawili się przy muzyce od drugiej do dziesiątej wieczorem.[6]
W 70. I 80. XX w. Krosno także ogarnęła moda na dancingi w restauracjach. Najpopularniejszym zespołem przygrywającym krośnianom do tańca była grupa „Gest”. Zespół został założony w 1972 r. przez Wacława Jurysia (instrumenty klawiszowe) i Jerzego Jajugę (gitara basowa). Był jednym z kilku przyzakładowych krośnieńskich zespołów muzycznych. Działał pod egidą Fabryki Amortyzatorów POLMO. Miał kilka składów, w tym specjalny na działalność rozrywkową poza godzinami pracy. Skład „Gestu” na dancingi: Jerzy Jakubowicz – gitara, Stanisław Mazur – saksofon, Andrzej Wajs – perkusja, Wacław Juryś – organy (Unitra Eltra B-1), Piotr Sowa – grywał z zespołem do ogłoszenia stanu wojennego w 1981 r., Bogusław Pelczar. Lata 70. XX w. były w Krośnie złotym czasem dla dancingów.
Krośnianie licznie bawili się na tego typu imprezach. „Gest” obsługiwał dancingi w słynnej restauracji „Stylowa” przy Hotelu Nafta, gdzie przygrywał do tańca aż do 1995 r. (!) Krośnianie bawili się również w restauracji Karpatia przy ul. Łukasiewicza oraz w lokalach w okolicy: w Dukli – w restauracji „Graniczna”, w Jaśle – w „Panoramie”, w l. 80. XX w. w restauracji „Bartnik” w Tylawie. Od czasów międzywojennych wielką popularnością wśród krośnian cieszyły się dancingi i „fajfy” w iwonickim „Krakowiaku”.[7]
Podczas dancingu raczono się czystą wódką, zagryzano śledzikiem lub tzw. meduzą czyli galaretką z mięsa wieprzowego, jajek i jarzyn. Wśród dań ciepłych królował tradycyjny schabowy i barszczyk z krokietem. Na stołach panowała sałatka jarzynowa zwana „bałaganem”.
Wódkę przepijano oranżadą albo rymanowską wodą mineralną w szklanych butelkach – „Celestynką”, a po wykupieniu przez Polskę licencji smakującej kapitalizmem Coca-Coli – Pepsi-Colą. Można ją było kupić w krośnieńskich „Super Samach” – aż dwóch.
W domach podczas imienin, które zawsze były organizowane w soboty i trwały często do białego rana, raczono się podobnym menu, wzbogacając stół ciastami i tortami domowego wypieku lub, u zamożniejszych, z Cukierni „Jagusia” rodziny Deptuchów. Na rano zawsze można było zamówić usługę telefoniczną zwaną budzeniem, na wypadek gdyby imieniny miały zakończyć się w niedzielną noc.
Tekst: Iwona Jurczyk (MRzK)
Przypisy:
1. Obchód święta dziesięciolecia Niepodległości w Krośnie, Głos Krośnieński, nr 5 z 1 XII 1928, Powiatowy Związek Legionistów i BBWR, s. 1.
2. Głos Krośnieński, nr 1 z 1 II 1929, Powiatowy Związek Legionistów i BBWR, s. 7.
3. Reprint Głosu Krośnieńskiego 1928/1929, Wydawnictwo Ruthenus, Krosno 1996. Informacje na podstawie zamieszczonych reklam.
4. Głos Krośnieński, nr 1 z 1 II 1929, Powiatowy Związek Legionistów i BBWR, s. 7.
5. Głos Krośnieński, nr 1 z 8 IX 1928, Powiatowy Związek Legionistów i BBWR, s. 13.
6. Zieliński Jerzy, Krosno. Trudne lata 1930-1960, Krosno 2010, s. 157.
7. Informacje na podstawie wywiadu z Wacławem Jurysiem przeprowadzonego przez Iwonę Jurczyk, 7 XI 2018. Zasoby Muzeum Rzemiosła w Krośnie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Odc. 2. ZABAWY, BALE, DANCINGI, IMIENINY
Odc. 3. ROZMOWA Z WACŁAWEM JURYSIEM
Odc. 5. ROZMOWA Z WACŁAWEM JURYSIEM
Odc. 6. STANISŁAW LUŚNIA. WSPOMNIENIE O OJCU – MACIEJ LUŚNIA
Odc. 10. DOJRZAŁOŚĆ W RZEMIOŚLE